Lekarze, walcząc o zniesienie odpowiedzialności karnej za błędy medyczne, nie dostrzegają faktu, że to nie jest istotą ich problemu. On tkwi w odpowiedzialności cywilnej podmiotów leczniczych i lekarzy na kontraktach.
Jak kształtuje się kwestia odpowiedzialności lekarzy za błędy medyczne w krajach Europy?
Czy poród w małym szpitalu to większe ryzyko błędu okołoporodowego?
Rzeczpospolita pisze o projekcie no-fault, nad którym pracuje Naczelna Izba Lekarska.
Na około dwa tysiące wszczynanych rocznie przez prokuraturę spraw o błędy medyczne średnio 190 kierowanych jest do sądów.
Katarzyna poddała się zabiegowi mezoterapii igłowej twarzy, szyi i dekoltu. Nie miała pojęcia, że pod skórę wstrzyknięto jej preparat, który nadawał się jedynie do użytku zewnętrznego.
Choć prokuratorzy prowadzą rocznie kilka tysięcy spraw o błędy medyczne, to jednak ryzyko odpowiedzialności karnej medyka, wbrew temu, co się powszechnie uważa, jest niewielkie. Do sądów trafia rocznie ok. 200 aktów oskarżenia.
Zarzuty, jakie usłyszały lekarka i jej asystentka dotyczyły nieprawidłowego użycia produktu, braku nadzoru nad przeprowadzeniem zabiegu, nierozpoznania oparzenia i nieudzielenia informacji o powikłaniach.
Co proponuje Ministerstwo Zdrowia? Zgodnie z projektem ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwa pacjenta, każdy szpital ma prowadzić rejestr zdarzeń niepożądanych. Personel będzie mógł je zgłaszać także anonimowo.
Procesów o odszkodowania za błędy medyczne byłoby więcej, gdyby nie agresywna postawa pełnomocników szpitala negujących winę personelu medycznego.Tyle, że często jest to droga donikąd, bo placówka medyczna nie dość, że przegrywa, to płaci jeszcze wysokie odsetki poszkodowanemu pacjentowi lub rodzinie zmarłego.