
O zaletach postępowań polubownych prowadzonych przy Rzeczniku Finansowym i różnicach między tym trybem działania, a tzw. postępowaniami interwencyjnymi mówił Paweł Zagaj, zastępca Rzecznika Finansowego.
Mec. Tomasz Młynarski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego, omówił niedawną uchwałę składu 7 sędziów, w której Sąd Najwyższy potwierdził, że wyrządzenie poszkodowanemu ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu może naruszać dobra osobiste jego najbliższych. Mogą się oni wówczas ubiegać o zadośćuczynienie. Analiza dotychczasowego stanowiska wskazuje, że w praktyce chodzić może zwłaszcza o skutki błędów medycznych (np. przy porodzie) czy wypadków drogowych powodujących poważne kalectwo, uniemożliwiające utrzymywanie normalnych więzi z poszkodowanym.
Mec. Młynarski przypomniał też inną ważną dla poszkodowanych uchwałę SN z wniosku Rzecznika Finansowego dotyczącą kosztów prywatnego leczenia i rehabilitacji. Jasno z niej wynika, że jeżeli ubezpieczyciel powołuje się wobec poszkodowanego na obowiązek minimalizacji szkody, to na nim spoczywa ciężar dowodu co do tego, że poniesienie tych kosztów w prywatnych placówkach nie było celowe.
Z kolei prof. Marcin Orlicki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu omówił szanse i zagrożenia wynikające ze standaryzacji zadośćuczynień wskazując, podobnie jak mec. Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Finansowego, że przy zadośćuczynieniach dla bezpośrednio poszkodowanego lub za stany wegetatywne musi pozostać dalekie uznanie sędziowskie. Sądzia powinien mieć prawo do tzw. miarkowania wysokości zadośćuczynienia, czyli określenia adekwatnej jego wysokość na bazie konkretnej indywidualnej sprawy po przeanalizowaniu dowodów zgromadzonych w sprawie.