Wyrokiem z dnia 24 stycznia 2020 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie – w zakresie, w jakim SA oddalił wcześniej powództwo o zadośćuczynienie za doznany przez powoda uszczerbek na zdrowiu (zasądzone pierwotnie przez Sąd pierwszej instancji w wysokości 50 000 zł) oraz za naruszenie prawa powoda do informacji (zasądzone w wysokości 5 000 zł).
Sąd Najwyższy, podzielając zdanie prawników z kancelarii BFP wyrażone w skardze kasacyjnej uznał, że przesłanki, którymi kierował się Sąd Apelacyjny oddalając powództwo są niesłuszne, a co najmniej budzą istotne wątpliwości.
Wskazano, że z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego wynika, iż Sąd ten w zasadniczy sposób zakwestionował opinię biegłego sądowego z zakresu rehabilitacji – w której potwierdzono, że nieprawidłowo prowadzona rehabilitacja miała istotny negatywny wpływ na stan zdrowia powoda, odbierając powodowi szansę na powrót do sprawności po udarze.
W ocenie Sądu Najwyższego przyczyny, dla których Sąd Apelacyjny zdyskredytował tę opinię są niezrozumiałe oraz że taka ocena opinii, jaką zaprezentował Sąd Apelacyjny, nie ma uzasadnionych podstaw. Sąd Najwyższy dodał również, że jeśli Sąd Apelacyjny miał co do treści tej opinii wątpliwości, to powinien dążyć do ich wyjaśnienia – przy czym wyjaśnienie to powinno pochodzić od biegłego z zakresu rehabilitacji, a nie biegłych innych specjalności.
Mec. Karolina Kolary, która wraz z mec. Jolantą Budzowską reprezentuje powoda - poszkodowanego pacjenta, mówi: - W zakresie, w jakim Sąd Najwyższy orzekał o naruszeniu prawa powoda do informacji o stanie zdrowia wskazano, że jednym ze źródeł informacji, z jakich może korzystać każdy pacjent jest z istoty rzeczy dokumentacja medyczna.
Mec. Jolanta Budzowska dodaje: - Nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji i braki w dokumentacji medycznej bez wątpienia naruszają prawa pacjenta. Dziś, kiedy pacjenci coraz częściej muszą poszukiwać na własną rękę możliwości leczenia czy rehabilitacji, dostęp do dokumentacji medycznej i jej rzetelna treść to dla pacjentów „być albo nie być”. Prawo do prawidłowo prowadzonej dokumentacji medycznej zyskuje na znaczeniu, bo jest to źródło wiedzy o przebiegu leczenia i stanie zdrowia pacjenta.
Relacjonując rozprawę kasacyjną przed Sądem Najwyższym Dziennik Gazeta Prawna napisał tak:
„SN wskazał na ważną kwestię dotykającą uprawnień pacjenta – prawa do informacji medycznej. – Trzeba przypomnieć, że prawo pacjenta lub jego bliskich do uzyskania informacji o stanie zdrowia jest też uprawnieniem do uzyskania rzetelnej, sformułowanej jasno i w zrozumiały dla odbiorcy sposób informacji medycznej. Jej źródłem są lekarze. A elementem tej informacji jest też dokumentacja medyczna, która powinna być należycie prowadzona. Kwestia dostępu do niej też nie została dokładnie wyjaśniona przez sąd – powiedziała sędzia Kozłowska”.
Wyrok Sądu Najwyższego z 24 stycznia 2020 r., sygn. akt III CSK 264/17