Katarzyna Świątek-Gęgotek zmarła trzy godziny po zabiegu cesarskiego cięcia w szpitalu w Dąbrowie Górniczej. Sekcja zwłok wykazała, że wykonujący zabieg lekarz uszkodził tętnicę i wywołał krwotok wewnętrzny. W brzuchu pacjentki były 2 litry krwi. Dlaczego po zabiegu nikt nie zauważył dramatycznie pogarszającego się stanu zdrowia pani Katarzyny? Na pytania "Interwencji" szpital nie odpowiedział.
„Kiedy dochodzi do błędu medycznego osoby bliskie mają prawo do odszkodowania i zadośćuczynienia.(...) Sprawy o błąd medyczny są trudne i prawie nigdy nie udaje ich się szybko zakończyć. To jest smutna prawda, ale należy się z tym pogodzić, bo tutaj walka idzie na noże. Szpitale bronią się rękami i nogami, ubezpieczyciel prawie nigdy nie wypłaca dobrowolnie ubezpieczenia, czyli kwoty z polisy, która właśnie po to jest, by poszkodowani dostali szybką pomoc” – mówi w rozmowie z FAKT24.pl mec. Jolanta Budzowska, reprezentująca rodzinę zmarłej.