W artykule wypowiada się także mecenas Jolanta Budzowska, która podkreśla, że droga sądowa, mimo dłuższego czasu oczekiwania, daje pacjentom większą szansę na uzyskanie wyższych odszkodowań. Zwraca uwagę, że Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych, choć stanowi alternatywę, nie spełnia oczekiwań poszkodowanych, ponieważ nie zawsze zapewnia adekwatne rekompensaty za doznane krzywdy. Budzowska zaznacza, że pacjenci, wybierając sąd, mają możliwość ubiegania się o pełne zadośćuczynienie.
Jolanta Budzowska, radca prawny reprezentująca poszkodowanych pacjentów uważa, że Fundusz jest dobrym rozwiązaniem, ale to raczej pierwszy krok w kierunku rozwiązań pozasądowych niż kompleksowe rozwiązanie. System wymaga rozbudowy, oczywiście o ile budżet państwa to wytrzyma. Bowiem RPP nie może orzec o zadośćuczynieniu w razie stwierdzenia naruszenia praw pacjenta. Czyli przykładowo w sytuacji, gdy miało miejsce opóźnienie w wydaniu diagnozy, albo była ona nieprawidłowa, ale nie doszło do szkody na zdrowiu z tego powodu.
- Dlatego wciąż tego rodzaju sprawy są rozstrzygane na drodze sądowej. To obecnie jedyna możliwość uzyskania zadośćuczynienia za naruszenie praw pacjenta. Ze względu na wartość przedmiotu sporu, która w takich przypadkach na ogół nie przekracza 100 tys. zł, te roszczenia trafiają do sądów rejonowych. To może tłumaczyć wzrost liczby spraw przed nimi w ostatnim roku – zaznacza i dodaje, że z kolei spadek liczby spraw w sądach okręgowych można tłumaczyć tym, że RPP przejął te o dużym stopniu wątpliwości w zakresie tego, czy faktycznie mamy do czynienia z winą podmiotu leczniczego, czy raczej ze zdarzeniem medycznym w rozumieniu przepisów o Funduszu.
- Pacjenci w przypadku takich spraw mają większą szansę na uzyskanie zadośćuczynienia przed RPP. To dlatego, że definicja zdarzenia medycznego ma tu szerszy zakres niż w przypadku, gdy sąd cywilny rozstrzyga w oparciu o zasadę winy – zauważa Jolanta Budzowska. Dodaje też, że do sądu nadal muszą też kierować się ci pacjenci, którzy odnieśli szkodę na zdrowiu w toku leczenia w innym podmiocie niż szpital, a także ci, którzy na skutek błędu medycznego utracili możliwość zarobkowania i dodatkowo liczą na rentę w związku ze zwiększonymi potrzebami: koniecznością opieki, leczenia czy rehabilitacji na zasadach komercyjnych.
Jolanta Budzowska przyznaje też, że obecnie wąskim gardłem w przypadku rozwiązania jakim jest Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych są specjaliści. Biegłymi są bowiem czynni zawodowo lekarze i przedstawiciele innych zawodów medycznych, dla których wydawanie opinii w sprawach świadczenia z Funduszu jest dodatkową aktywnością.
