Szczepan Kachnic ma 29 lat. Miał udar, na pomoc na SOR czekał 10 godzin. Gdyby lekarze szybciej mu jej udzielili, pewnie dzisiaj mógłby normalnie żyć.
Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Katowicach. Czy znajdą się jeszcze uczciwi lekarze, którzy nie będą się bali sprawować tej funkcji, zastanawia się Jolanta Budzowska, radca prawny.
„ (…)Najwyższe odszkodowania za błąd medyczny, jakie przyznają sądy, są w takiej samej wysokości jak 10 lat temu. W 2010 r. mec. Budzowska wywalczyła 1,2 mln zł zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi oraz comiesięczną rentę, dla młodego mężczyzny, który w wyniku operacji został pozbawiony prącia.
Bliscy zmarłej na raka płuc kobiety pozwali miasto o odszkodowanie za pracę w środowisku azbestowym. Kobieta przez 9 lat była psychologiem w poradni.
Więzi rodzinne od lat kwalifikowano w orzecznictwie SN jako dobra osobiste. Wydana została też uchwała, która zrywa z takim stanowiskiem. Komplikuje to sytuację osób, które dochodzą swoich praw po tym, jak ktoś z ich bliskich doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Jak zauważa mec. Jolanta Budzowska, to są proste błędy lekarskie, łatwe do uniknięcia. A skutki dla zdrowia pacjenta są nie do naprawienia.
Przypomnijmy: przedwczoraj skład powiększony Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego orzekł, że więź rodzinna nie jest dobrem osobistym (sygn. akt I NSNZP 2/19). I że osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, nie przysługuje zadośćuczynienie pieniężne na podstawie art. 448 kc.
W ocenie mec. Jolanty Budzowskiej w niedługim czasie powinna zapaść w tej sprawie uchwała pełnego składu Izby Cywilnej SN, w przeciwnym razie, ustabilizowana, korzystna dla poszkodowanych w ostatnim czasie linia orzecznicza w procesach o zadośćuczynienie dla osób bliskich poszkodowanego, może znów stać się nieprzewidywalna.
26 września zapadł wyrok w głośnej sprawie sześciomiesięcznej Zosi, która zmarła po błędnym podaniu leku przez pielęgniarkę.
Zosia miała zaledwie pół roku, kiedy zmarła. Rodzice oddali ją pod opiekę medyków z Katowic. Pielęgniarka podała dziecku leki w niewłaściwy sposób, co skończyło się tragedią.