Monitoring w szpitalu bez zgody pacjentek - znikające dowody i łamanie praw
Na łamach dziennika Gazeta Wyborcza mec. Kolary wyjaśnia, że pacjentki, których prawa zostały naruszone, mogą ubiegać się o odszkodowanie. Zadośćuczynienie może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych w zależności od indywidualnych okoliczności sprawy.
Szpital Położniczo-Ginekologiczny Ujastek znalazł się w centrum skandalu po tym, jak okazało się, że kamery rejestrowały intymne momenty pacjentek oraz noworodków. Prawa pacjentów zostały poważnie naruszone, a szpital może zmierzyć się z konsekwencjami finansowymi oraz prawnymi.
"Nagranie pacjentek bez ich wiedzy i zgody stanowi nie tylko naruszenie danych osobowych oraz naruszenie wizerunku, który podlega ochronie jako dobro osobiste, ale przede wszystkim naruszenie prawa do intymności i godności, a więc naruszenie praw pacjenta." – mówi mec. Karolina Kolary.
„Pacjentki i ich dzieci, których dobra osobiste zostały w ten sposób naruszone oczywiście mogą dochodzić od szpitala wypłaty zadośćuczynienia, które w zależności od okoliczności indywidualnej sprawy może wynosić od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.” – dodaje.
Co się wydarzyło w Szpitalu Ujastek? - Jakie konsekwencje prawne wiążą się z nagrywaniem pacjentek bez ich zgody? - Czy pacjentki mogą dochodzić odszkodowania? - Co z zagubionymi dowodami i nielegalnym dostępem do danych?
To pytania, które budzą poważne wątpliwości i kontrowersje! Jeśli chcesz wiedzieć, jakie konsekwencje prawne niesie za sobą nagrywanie pacjentek bez ich zgody oraz jakie kroki możesz podjąć, aby bronić swoich praw, nie możesz przegapić nowego wpisu na blogu mec. Budzowskiej. Sprawdź szczegóły tej bulwersującej sprawy!