Tragedia wydarzyła się w lipcu 2014 roku. 13-miesięczny wówczas Tymek Kasprzyk z Dębicy połknął granulat używany do udrożniania rur. Substancja zniszczyła chłopcu nasadę języka, krtań, gardło, tchawicę oraz przełyk aż do poziomu żołądka. Dziś chłopiec uczy się mówić i oddychać.
Błędne rozpoznanie raka, gdy w rzeczywistości pacjent nie cierpi na nowotwór to poważny błąd lekarski. Taki błąd medyczny najczęściej skutkuje trwałym uszczerbkiem na zdrowiu poszkodowanego pacjenta. Dzieje się tak wówczas, gdy na podstawie błędnej diagnozy dojdzie do usunięcia zdrowego organu.
Teleporady od formalnej strony mogą się okazać mniej korzystne dla pacjenta niż wizyty osobiste. Wszystko przez to, że dokumentację medyczną wtedy lekarz prowadzi jedynie w formie karty teleporady. Tę ostatnią ma obowiązek przechowywać zaledwie przez 30 dni od dnia udzielenia porady, a nie przez 20 lat, jak standardową dokumentację medyczną. Taki wyjątek rząd wprowadził mocą specustawy o COVID-19 z 2 marca 2020 r.
Oprócz samego odszkodowania za błąd medyczny, pacjentom przysługuje też prawo do odsetek ustawowych za czas opóźnienia w wypłacie. I szpital, i ubezpieczyciel nie musi czekać na wyrok, żeby ocenić, czy pacjent ma rację. Zasądzanie odsetek dopiero od daty wyroku, co zdarza się na szczęście rzadko, jest więc niesprawiedliwe. Promuje na przykład przeciąganie przez szpitale postępowań sądowych.
Mec. Jolanta Budzowska, komentując dane statystyczne o niskiej liczbie zgonów w Polsce mimo epidemii zauważa, że może się okazać, że brak dostępu do lekarzy i badań obrazowych w okresie zamrożenia świadczeń zdrowotnych będzie bombą z opóźnionym zapłonem.
Osoby, które zakaziły się koronawirusem w DPS czy zakładach opiekuńczo-leczniczych (ZOL), nie mają wielkich szans na zadośćuczynienie. – Choć pobyt tam z założenia zwiększa ryzyko zakażeń, pensjonariusz nie ma uprzywilejowanej pozycji – mówi mec. Jolanta Budzowska.
Odszkodowań za zarażenie koronawirusem można dochodzić dwutorowo. Po pierwsze, na drodze cywilnej - od pracodawcy czyli od szpitala, w którym doszło do zakażenia. - Pierwsi poszkodowani medycy już skierowali zapytania do kancelarii BFP.
Pacjenci z chorobami zakaźnymi są przetrzymywani w placówkach medycznych, gdzie istnieje dodatkowo ryzyko zarażenia COVID-19, bo Sanepid dostał prawo nakazywania im hospitalizacji do odwołania. Tymczasem inni chorzy, m.in. onkologiczni czy kardiologiczni, potrzebujący pilnej pomocy szpitalnej - nie otrzymują jej.
W razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia będących wynikiem czynu niedozwolonego, poszkodowany może żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Renty tej może się domagać, jeśli utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej, albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, co reguluje przepis art. 444 § 2 k.c. Będzie to dotyczyło np. osoby poszkodowanej w wyniku błędnego leczenia w szpitalu, w wypadku komunikacyjnym albo wypadku przy pracy.
Pierwsze donosy na lekarzy w prokuraturze. Sprawiedliwość w czasach koronawirusa, czyli kto kogo zakaził - Komentarz mec. Jolanty Budzowskiej w artykule Klary Klinger i Patrycji Otto: