Wyroki skazujące lekarzy za błąd medyczny to wyjątkowe sytuacje. Dlatego, choć zmiany przepisów są konieczne, to jednak nie surowość sankcji, a jej nieuchronność może zmniejszyć liczbę przestępstw.
Poszkodowany na ciele lub zdrowiu ma prawo nie tylko do zadośćuczynienia za stwierdzone już szkody, ale też orzeczenia odpowiedzialności sprawcy lub zakładu ubezpieczeń w przyszłości, gdyby ujawniły się kolejne uszczerbki.
W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w krakowskim Prokocimiu 13-letnia Alicja umierała z bólu przez całą noc, choć powinna trafić na stół operacyjny.
Gazeta Wyborcza w wydaniu z 18 kwietnia 2019 roku pisze o sprawie prowadzonej przez naszą kancelarię. Podczas pobytu dziecka w szpitalu w 2018 r. u 13-letniej wówczas dziewczynki zdiagnozowano chorobę Leśniowskiego-Crohna.
Oddziały ginekologiczno-położnicze, na których odbywa się mniej niż 400 porodów rocznie, generują nie tylko długi dla szpitali, ale też stwarzają większe ryzyko popełnienia błędów medycznych.
Miał pozbyć się bólu kręgosłupa, a stracił wzrok w jednym oku. Do sądu trafił właśnie pozew o kilkaset tysięcy złotych odszkodowania od krakowskiego szpitala.
Sąd Najwyższy uznał, że prawo pacjenta do informacji zasługuje na szczególną ochronę. Mec. Budzowska tak komentuje orzeczenie SN.
Rodziny osób, które zostały sparaliżowane lub są niepełnosprawne w wyniku błędu medycznego, nie mogły dotychczas liczyć na finansową rekompensatę.
Raport NIK nie pozostawia wątpliwości co do tego, że póki co, Wojewódzkie Komisje nie spełniły nadziei, pokładanych w nich przez pacjentów. Za ich opieszałe działanie płacą też swoim czasem lekarze.
Nieprzestrzeganie procedur coraz częściej ma swój finał w sądzie - jednak to pacjent musi udowodnić, że został zakażony w szpitalu.