19 maja 2013

Poparzenie podczas operacji [05.2013]

  Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 9 maja 2013 roku oddalił apelacje wniesione przez obu pozwanych od korzystnego dla pacjentki wyroku Sądu I Instancji z dnia 28 lutego 2012 roku. Tym samym wyrok zasądzający dla klientki kancelarii 90 tys. złotych zadośćuczynienia i niemal 110 tys. złotych odsetek ustawowych od tej kwoty uprawomocnił się. Sąd ustalił też odpowiedzialność na przyszłość pozwanego szpitala i zakładu ubezpieczeń za dalsze szkody, które mogą pojawić się u powódki w wyniku poparzenia powstałego podczas feralnego zabiegu.

 

Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 9 maja 2013 roku oddalił apelacje wniesione przez obu pozwanych od korzystnego dla pacjentki wyroku Sądu I Instancji z dnia 28 lutego 2012 roku. Tym samym wyrok zasądzający dla klientki kancelarii 90 tys. złotych zadośćuczynienia i niemal 110 tys. złotych odsetek ustawowych od tej kwoty uprawomocnił się. Sąd ustalił też odpowiedzialność na przyszłość pozwanego szpitala i zakładu ubezpieczeń za dalsze szkody, które mogą pojawić się u powódki w wyniku poparzenia powstałego podczas feralnego zabiegu.

Sprawa dotyczyła spowodowania oparzeń II i III stopnia w okolicach prawego uda podczas operacji rekonstrukcji wiązadła krzyżowego w wyniku niesprawnego lub nieprawidłowo użytego sprzętu. Personel pozwanego szpitala nie zauważył uszkodzeń i ran - ani w trakcie, ani bezpośrednio po operacji. Fakt powstania oparzeń stwierdziła powódka, a lekarze mimo to nie podjęli odpowiednich kroków. Ponadto szpital przeprowadził zabieg wycięcia martwicy oparzeniowej i otoczenia jej szwem kapciuchowym. Biegły z zakresu chirurgii plastycznej stwierdził, że przeprowadzenie tego zabiegu zamiast przyspieszyć gojenie się rany, w rzeczywistości je opóźniło.

W trakcie postępowania przed Sądem I instancji biegli stwierdzili, że powódka doznała ciężkiego poparzenia ciała, które spowodowało zeszpecenie ciała i wymagało długiego leczenia połączonego z silnym bólem. Wpływ na wysokość zadośćuczynienia miał również młody wiek powódki – 22 lata oraz kłopoty z kontynuowaniem nauki w wyniku przedłużającego się leczenia i rehabilitacji.

Leczenie powódki było długotrwałe i nadal nie da się przewidzieć możliwych następstw oparzenia elektrycznego, takich jak np. tzw. nowotworzenie w miejscu blizn prawego uda powódki, które wymagałyby zastosowania procedur onkologicznych. Obecnie powódka ma kilkucentymetrowe blizny na udzie, ale funkcjonalność prawej kończyny dolnej jest pełna.

 

 

Inne wygrane sprawy