Prawo do zadośćuczynienia tylko dla ubezwłasnowolnionego
Jeśli pełnoletni poszkodowany, który jest w stanie wegetatywnym, nie zostanie ubezwłasnowolniony i nie ma opiekuna prawnego, to nie może wytoczyć powództwa o zadośćuczynienie.
Jak wskazuje Jolanta Budzowska, radca prawna reprezentująca poszkodowanych w sprawach o szkody na zdrowiu, zdarzają się wyjątkowe sytuacje, w których poszkodowany nie odzyskuje świadomości do śmierci. Jednak jej zdaniem przyznanie prawa do wytoczenia powództwa bliskim lub małżonkom jeszcze za życia takiej osoby byłoby rozwiązaniem kontrowersyjnym. - Rodziłoby duże praktyczne trudności, m.in. w przypadku rozbieżnych stanowisk tych podmiotów - ocenia prawniczka.
Jak wyjaśnia mec. Budzowska, z jej doświadczenia wynika, że proces ubezwłasnowolnienia trwa średnio kilka miesięcy, a taki okres nie powinien być przeszkodą nie do przejścia w dochodzeniu roszczeń. - Pamiętajmy, że osoby, względem których ma być orzeczone ubezwłasnowolnienie, to najczęściej osoby wymagające leczenia. Przy braku opiekuna prawnego, gdy pacjent nie jest zdolny do wyrażenia świadomej zgody, szpital i jego bliscy muszą się każdorazowo starać o zezwolenie sądu opiekuńczego w przypadku konieczności zabiegu podwyższonego ryzyka. W interesie wszystkich osób w otoczeniu takiego poszkodowanego, w tym sądu, jest więc, by ktoś z grona bliskich jak najszybciej uzyskał formalnie status opiekuna prawnego - mówi Jolanta Budzowska.