W kwietniu 1999 powód, ówcześnie siedemnastoletni uczeń liceum ogólnokształcącego w Warszawie, został zoperowany z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego w szpitalu klinicznym w Warszawie. Na wskutek incydentu anestezjologicznego podczas podawania narkozy doszło do niedotlenienia mózgu i rozlanego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, efektem czego jest niedowład czterokończynowy i afazja czuciowo-ruchowa poszkodowanego pacjenta.
Prokuratura prowadziła przez ponad dziesięć lat postępowanie przygotowawcze w sprawie nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu powoda. Ostatecznie zakończyło się ono postanowieniem o umorzeniu z powodu przedawnienia karalności.
W postępowaniu cywilnym, zainicjowanym jeszcze w 2008 roku, w dniu 4 lutego 2014 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, mocą którego zasądził na rzecz powoda, obecnie 33-letniego mężczyzny:
1) tytułem zadośćuczynienia kwotę 900 tys. zł. wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od 2008 roku,
2) blisko 260 tys. zł. wraz z ustawowymi odsetkami tytułem odszkodowania za poniesione dotychczas koszty leczenia,
3) kwotę ponad 80 tys. zł oraz 4,5 tys. euro na koszty leczenia, które pozwany ma wyłożyć z góry,
4) miesięczną rentę na zwiększone potrzeby w kwocie obecnie blisko 14 tys. zł. miesięcznie, począwszy od 2008 roku, z ustawowymi odsetkami,
a) miesięczną rentę z tytułu zmniejszenia się widoków powodzenia na przyszłość (powód w chwili zdarzenia jeszcze nie pracował) kwotę ok. 2 tys. zł., począwszy od 2006 roku.
Sąd ustalił też odpowiedzialność szpitala na przyszłość za skutki nieprawidłowości, jakich ten się dopuścił prowadząc leczenie powoda.
Pozwany szpital został też obciążony kosztami procesu w kwocie blisko 90 tys. złotych.
Powództwo zostało uznane niemal w całości bowiem powód, reprezentowany w procesie cywilnym przez mec. Jolantę Budzowską z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy udowodnił, że wyłączną przyczyną tragicznych zdarzeń i uszkodzenie ciała oraz doznanego przez niego rozstroju zdrowia była wadliwie działająca aparatura medyczna - aparat do znieczulenia i system centralnej tlenowni. Powołani w sprawie biegli wskazali, że do uszkodzenia mózgu powoda doszło w mechanizmie, który polegał na podawaniu do organizmu powoda zamiast mieszanki tlenu i podtlenku azotu, samego tylko podtlenku azotu. W przypadku powoda do znieczulenia użyto starego konstrukcyjnie, przerobionego aparatu. Nie bez znaczenia był też fakt, że operację powoda wykonano na sali operacyjnej, która chociaż rok wcześniej została wyremontowana, to od tamtej pory nie była używana. Biegli wskazali, że nie należało używać starego typu aparatu do znieczulenia, który nie był przystosowany do odbioru gazów z centralnej tlenowni (i został w związku z tym na własny użytek szpitala przerobiony) oraz nie posiadał odpowiedniego systemu monitorującego stężenie tlenu oraz systemu alarmowego – w szczególności wówczas, gdy sprawność systemu doprowadzającego gazy z centralnej tlenowni na od dawna nie używanym bloku operacyjnym mogła budzić wątpliwości.
Łączna kwota zasądzonych roszczeń przekracza 2,3 mln. zł., nie licząc odsetek ustawowych. Sąd orzekający w tej sprawie nie miał jednak wątpliwości, że krzywda wyrządzona powodowi jest ogromna, a żądane zadośćuczynienie nie może być poczytane w tej sytuacji za wygórowane. Pozostałe kwoty: odszkodowanie i renta to zwrot wydatków i zapewnienie środków na rehabilitację i opiekę, która musi być nad powodem sprawowana przez 24h na dobę przez 2-3 osób.
Wyrok nie jest prawomocny.