23 września 2016

Zapalenie otrzewnej – opóźnienie w diagnozie [08.2016]

W dniu 30 sierpnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził na rzecz klientki Kancelarii BFP kwotę: - 300 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia - ponad 20 tys. złotych odszkodowania, - 500 złotych miesięcznej renty, wszystkie kwoty z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w zapłacie (w tym za czas trwania procesu).

W dniu 30 sierpnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził na rzecz klientki Kancelarii BFP kwotę:

- 300 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia

- ponad 20 tys. złotych odszkodowania,

- 500 złotych miesięcznej renty,

wszystkie kwoty z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w zapłacie (w tym za czas trwania procesu).

Proces związany był z błędem lekarskim. W przypadku leczenia tej pacjentki błąd medyczny polegał przede wszystkim na opóźnieniu we właściwym zdiagnozowaniu stanu zdrowia powódki oraz na opóźnieniu w podjęciu właściwego leczenia. Mimo objawów wskazujących na zapalenie otrzewnej już w dniu 1 marca 2007 r., co uzasadniało wykonanie u powódki ponownej operacji w pierwszej dobie po wcześniejszej, planowanej operacji, zabieg ten przeprowadzono dopiero w dniu 5 marca 2007 r. Ze sporządzonych na potrzeby sprawy opinii, zwłaszcza z opinii instytutu, wynika, że zwłoka w leczeniu operacyjnym przez personel oddziału chirurgii, była postępowaniem błędnym.

Brak otwarcia jamy brzusznej w pierwszej dobie od ponownego przyjęcia powódki do oddziału chirurgicznego implikowało szybkie pogarszanie się stanu zdrowia powódki, stopniowe pogłębianie się wstrząsu septycznego związanego z zapaleniem otrzewnej prowadząc do niewydolności wielonarządowej i prowadząc do bezpośredniego zagrożenia życia.

Wykonanie operacji chirurgicznej w dniu 1 marca 2007 r. pozwoliłoby uniknąć u powódki rozwoju posocznicy, a na pewno realnie zmniejszyłoby jej ryzyko. Ponadto odpowiednio wczesne wdrożenie antybiotykoterapii zmniejszyłoby powikłania, jakie wywołał ostry wstrząs septyczny. Do 5 marca 2007 r. personel pozwanego szpitala postępował zachowawczo, nie wykonywał odpowiednich badań diagnostycznych, które potwierdziłby uzasadnione samymi objawami zapalenie otrzewnej. Lekarze nie reagowali na występujące u powódki objawy w postaci ostrego brzucha i powiększonej temperatury, które wystąpiły u powódki w ósmym dniu po pierwszej operacji.

Zapalenie otrzewnej w chirurgii jest określane jako stan naglący, wymagający natychmiastowego zdiagnozowania i leczenia operacyjnego. Długotrwały proces zapalny w jamie otrzewnej, który został spowodowany zbyt długim zwlekaniem z podjęciem leczenia operacyjnego pozostawił w jamie brzusznej liczne zrosty. W przyszłości mogą być samoistną przyczyną odległych powikłań w obrębie jamy brzusznej oraz mogą stanowić istotne utrudnienie w rozwiązywaniu chirurgicznym innych problemów w jamie brzusznej czy miednicy mniejszej.

Podkreślić należy, że sąd zasądził w tej sprawie zadośćuczynienie w pełnej kwocie żądanej przez poszkodowaną pacjentkę. Sąd podzielił argumentację kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, że kwota zadośćuczynienia powinna być odpowiednia, co nie znaczy, że nie powinna sięgać kilkuset tysięcy złotych. Sąd podkreślił, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego odniesienie wysokości zadośćuczynienia do pojęcia przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa sprecyzowane zostało w taki sposób, że nie może być ona wynikiem oceny najbiedniejszych warstw społeczeństwa. Obecnie bowiem ograniczenie się do przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa, przy znacznym zróżnicowaniu dochodów różnych grup społecznych, nie jest wystarczające. Biorąc jednak pod uwagę także dyscyplinującą funkcję odszkodowań i zadośćuczynienia, określanie jego wysokości na podstawie dochodów najuboższych warstw społecznych byłoby krzywdzące. Dlatego też przyznawane dzisiaj zadośćuczynienie jest stosunkowo wyższe niż jeszcze kilka lat temu.

Należy pamiętać, że „oceniając rozmiar doznanej krzywdy trzeba wziąć pod rozwagę całokształt okoliczności, w tym rodzaj doznanych przez poszkodowanego obrażeń i rozmiar związanych z nimi cierpień fizycznych i psychicznych, ich nasilenie i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku, kalectwo i jego stopień, oszpecenie, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, wiek poszkodowanego, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową, konieczność korzystania ze wsparcia bliskich oraz inne czynniki podobnej natury” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 16 lutego 2016 r., sygn. akt VI ACa 863/15, System Informacji Prawnej Legalis nr 1450774). Tym samym Sąd orzekając o zadośćuczynieniu należnym poszkodowanej pacjentce opierał się na aktualnie obowiązujących tendencjach w tym zakresie.

W ocenie Sądu, sumą zadośćuczynienia adekwatną do krzywdy odniesionej przez klientkę kancelarii jest kwota 300 000 zł. Suma ta przedstawia ekonomicznie odczuwalną wartość, która jest współmierna do doznanej przez nią krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie.

Na obraz krzywdy powódki składają się przede wszystkim: a) konieczność wielomiesięcznego przebywania na OIOM, a w związku z tym niemożność wykonywania w tym czasie innych aktywności życiowych, niemożność sprawowania opieki nad małoletnią córką i uzależnienie od pomocy swojej matki, b) ograniczenia w codziennym życiu związane z żywieniem dożylnym w okresie od września 2007 r. do marca 2008 r., c) ograniczenia w codziennym życiu związane ze stomią przez okres 2 lat, d) stan powłoki skórnej brzucha powódki, charakteryzujący się licznymi i rozległymi zewnętrznymi bliznami, a także wewnętrznymi zrostami, co przekłada się na obniżenie samooceny, obawy przed wystąpieniem przypadkowego uszkodzenia, e) stan psychiczny powódki, w tym depresja reaktywna, stany lękowe, zaburzenia adaptacyjne, f) trwały uszczerbek na zdrowi wynoszący 70%.

Sąd przyznał powódce także rentę z tytułu niezdolności do pracy. Stan zdrowia powódki powstały w wyniku niewłaściwej diagnostyki i spóźnionego leczenia wpływa na utratę przez nią zdolności do pracy. Renta powinna rekompensować poszkodowanemu uszczerbek, który wskutek uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia powstał w jego dochodach z tytułu pracy zarobkowej lub prowadzonej działalności gospodarczej. Uszczerbek ten jest równy różnicy między hipotetycznymi dochodami, które poszkodowana osiągałaby, gdyby nie doszło do błędu medycznego, a dochodami, które uzyskuje, będąc poszkodowaną, uwzględniając także świadczenia otrzymywane z tytułu ubezpieczenia społecznego.

 

W sprawie klientkę reprezentował zespół radców prawnych kancelarii BFP pod nadzorem mec. Jolanty Budzowskiej.

 

Wyrok nie jest prawomocny.

Inne wygrane sprawy