24 listopada 2016

Zadośćuczynienie po latach [11.2016]

Powódka, młoda osoba, z powodu silnych bólów brzucha i postawionej diagnozy kamicy woreczka żółciowego została zakwalifikowana do operacji cholecystektomii laparoskopowej. Zapewniano ją, że operacja jest bezpieczna, a hospitalizacja będzie krótka. Zabieg cholecystektomii przebiegł, jak początkowo sądzono, bez komplikacji – te jednak pojawiły się już kilka godzin po operacji. U powódki wystąpiło ostre zapalenia trzustki i szereg dalszych powikłań, w związku z którymi poddano powódkę licznym zabiegom operacyjnym.

Powódka, młoda osoba, z powodu silnych bólów brzucha i postawionej diagnozy kamicy woreczka żółciowego została zakwalifikowana do operacji cholecystektomii laparoskopowej. Zapewniano ją, że operacja jest bezpieczna, a hospitalizacja będzie krótka. Zabieg cholecystektomii przebiegł, jak początkowo sądzono, bez komplikacji – te jednak pojawiły się już kilka godzin po operacji. U powódki wystąpiło ostre zapalenia trzustki i szereg dalszych powikłań, w związku z którymi poddano powódkę licznym zabiegom operacyjnym. Stan powódki bardzo długo był ciężki, ale w końcu się ustabilizował; po ponad 3 – miesięcznej hospitalizacji powódka wreszcie została wypisana do domu.

Po około miesiącu pobytu w domu niespodziewanie pojawił się jednak u powódki silny ból stawów kolanowych, a później także łokciowych. Powódka zgłaszała ten fakt lekarzom, długo był on jednak bagatelizowany. Dopiero po upływie kolejnych kilku tygodni powódka została skierowana do szpitala. Tam po wykonaniu badań mikrobiologicznych zdiagnozowano u powódki przewlekłe krwiopochodne zakażenie gronkowcowe obu kości udowych i piszczelowych, obu stawów kolanowych i prawego stawu łokciowego. W wyniku tego rozpoznania powódkę wielokrotnie w ciągu kolejnych miesięcy poddawano zabiegom operacyjnym. Zakażenie i jego leczenie wiązało się dla powódki z wielomiesięcznym, ogromnym cierpieniem. Powódka została wypisana ze szpitala dopiero po upływie pół roku – jednak przy wypisie nadal obie nogi miała unieruchomione w gipsie na całej długości i nie mogła się poruszać. Powrót do względnej sprawności zajął powódce kolejny rok.

Proces wytoczony przez Kancelarię w imieniu powódki trwał dwanaście lat. Pierwotnie sąd pierwszej instancji oddalił powództwo, niemniej jednak Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok i sprawa wróciła do ponownego rozpoznania w Sądzie Okręgowym. Po przeprowadzeniu kolejnych dowodów, w tym kilku opinii biegłych, Sąd Okręgowy wydał kolejny wyrok, tym razem zasądzając na rzecz powódki zadośćuczynienie w wysokości 150 000 zł, a nadto odszkodowanie oraz rentę (również wstecz za czas trwania procesu) – z odsetkami za czas procesu. Sąd uznał, że leczenie powikłań po cholecystektomii przebiegało prawidłowo, a szpital nie ponosi odpowiedzialności za ostre zapalenia trzustki (OZT), z którego wystąpieniem należało się liczyć, a czego po pierwszych opiniach biegłych strona powodowa nie kwestionowała. Sąd uwzględnił jednak zarzuty powódki dotyczące spowodowanego u niej zakażenia gronkowcem złocistym, a także spóźnionego, nieprawidłowego diagnozowania i leczenia tego zakażenia, w wyniku którego powódka doznała znacznego uszczerbku na zdrowiu. Z powyższym wyrokiem nie zgodził się pozwany szpital, jednak Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanego, tym samym powódka kilkanaście lat od zakażenia otrzyma rekompensatę za doznaną szkodę i krzywdę.

Wyrok jest prawomocny.

Inne wygrane sprawy