Raz jeszcze o błędach w leczeniu powikłań pooperacyjnych
W dniu 6 maja 2022 r., po siedmiu latach procesu, zapadł wyrok w sprawie, w której u pacjentki jednej z krakowskich klinik doszło do uszkodzenia jelita w trakcie zabiegu ginekologicznego.
Samo uszkodzenie, które w tym wypadku można było traktować w kategoriach niezawinionego powikłania, nie było przedmiotem sporu. Postępowanie dotyczyło późniejszego leczenia; niedostatecznej i spóźnionej diagnostyki pooperacyjnej – prowadzonej już w innym szpitalu – oraz braku szybkiej reakcji na pogarszający się stan pacjentki.
Popełnione, szczególnie na etapie diagnostyki, błędy skutkowały tym, że pacjentkę zgłaszającą dolegliwości typowe dla powikłań pooperacyjnych wypisano ze szpitala bez właściwego rozpoznania. Kilka dni później przyjęto ją ponownie, już w stanie ciężkim, niemniej wówczas także przez niemal dobę zwlekano z wykonaniem powtórnej operacji. W efekcie doszło do rozwoju stanu zapalnego i sepsy; finalnie pacjentkę operowano w stanie zagrożenia życia, operacja była trudna i rozległa, a konsekwencje spóźnionego leczenia były dla zdrowia powódki wielorakie i długofalowe.
W tych okolicznościach Sąd uznał błędy popełnione przez podmiot leczniczy za rażące, a odpowiedzialność za wykazaną.
Na rzecz powódki zasądzono zadośćuczynienie w kwocie 90 000 zł za uszkodzenie ciała i doznany rozstrój zdrowia, a także za naruszenie praw pacjenta, wraz z odsetkami naliczanymi od początku toczącego się procesu.