Musi nauczyć się żyć od nowa.
W pozwie skierowanym do sądu przez mec. Jolantę Budzowską reprezentującą poszkodowanego pacjenta czytamy: „Prawdopodobną przyczyną utraty wzroku mogło być nieprawidłowe ułożenie pacjenta podczas operacji” oraz „Mocny uciska na gałkę oczną może być przyczyną zakrzepicy jednej z tętnic siatkówki bądź powodować niedokrwienie siatkówki, czego skutkiem jest nieodwracalna ślepota”.
Według mecenas Budzowskiej związek czasowy pomiędzy zabiegiem a utratą wzorku jest w tym przypadku niewątpliwy. Nie ulega więc wątpliwości fakt, że nie jest to normalne powikłanie po zabiegu na kręgosłupie.

Podzielając stanowisko kancelarii BFP, jeden z czytelników w komentarzu do artykułu słusznie zauważa: „…ucisk na gałkę oczna jest czynnikiem, który praktycznie rzecz biorąc jest wyeliminowany, jeśli ułożenie pacjenta na stole jest sprawdzone i skorygowane, jeśli trzeba. Decydujące znaczenie ma fakt, że dopływ krwi do gałki ocznej odbywa się tylko za pośrednictwem jednego odgałęzienia od tętnicy szyjnej wewnętrznej. Jeśli ten strumień krwi zawodzi nie ma alternatywnego dopływu i dochodzi do utraty wzroku. Wśród czynników predysponujących wymienia się długotrwałe niskie ciśnienie krwi, anemię, miażdżycę tętnicy szyjnej, choroby kolagenu…”
Pozwana placówka medyczna skłonna była zawrzeć porozumienie z pacjentem, przeciwne takiemu rozwiązaniu było PZU.
Jak wskazuje mecenas Budzowska: „…takie stanowisko potwierdza powszechną praktykę niechęci do rozwiązywania spraw o błąd medyczny w drodze ugody”.
Sprawa trafiła na drogę sądową. Czy szpital wypłaci odszkodowanie?