Rodząca kobieta zgłosiła się do szpitala ok. 1.00 w nocy; aż do rana zajmowały się nią jednak wyłącznie położne. Lekarz dyżurny bądź nie miał wiedzy o tym, że na salę porodową przyjęto pacjentkę, bądź też fakt ten zignorował. Pomimo istnienia ku temu wskazań (znaczny przyrost masy ciała w trakcie ciąży, znaczny obwód brzucha, waga urodzeniowa pierwszego dziecka przekraczająca 4000 g) u kobiety nie wykonano niezbędnych badań, w tym badania USG, aby oszacować wielkość i wagę dziecka - w konsekwencji nie zakwalifikowano matki do porodu drogą cięcia cesarskiego. W drugim okresie porodu okazało się tymczasem, że rodzące się dziecko jest tak duże, że zachodzą trudności w ukończeniu porodu siłami natury; doszło do zaklinowania barków dziecka w kanale rodnym. Manewry zastosowane celem urodzenia barków nie przyniosły rezultatu; dziecko urodziło się dopiero w wyniku zastosowania próżnociągu położniczego - w stanie zamartwicy. Wkrótce po porodzie ujawniło się, że w jego trakcie doszło u dziecka do ciężkiego uszkodzenia splotu barkowego typu Erba - Duchenne'a - Klumpkego, skutkującego całkowitą i trwałą niesprawnością rączki malucha.
W sprawie wydane zostały trzy opinie medyczne, opracowane przez biegłego położnika, neurologa oraz specjalistę rehabilitacji medycznej; opinie te potwierdziły związek pomiędzy nieprawidłową opieką położniczą nad matką dziecka, a doznanym przez dziecko uszkodzeniem ciała, a nadto potwierdziły istnienie i rozmiar potrzeb dziecka w zakresie rehabilitacji.
15 lipca 2011 r. przed Sądem Okręgowym w Bielsku - Białej zapadł wyrok w opisanej wyżej sprawie. Wyrokiem tym Sąd zasądził na rzecz poszkodowanego dziecka kwotę 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, a nadto odszkodowanie i rentę.
Pełnomocnikiem powoda była mec. Jolanta Budzowska.