12 maja 2014

Nagłe zatrzymanie krążenie po operacji [05.2014]

Dnia 8 maja 2014 r. zapadł wyrok, w którym Sąd zasądził na rzecz Klientki Kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy kwotę 300 000 zł tytułem zadośćuczynienia, a nadto ok. 7000 zł tytułem odszkodowania i miesięczną rentę w kwocie ok. 3500 zł. Sąd ustalił  także odpowiedzialność strony pozwanej na przyszłość za ewentualne dalsze szkody, jakie mogą wystąpić w związku z doznanym przez naszą Klientkę rozstrojem zdrowia.

Dnia 8 maja 2014 r. zapadł wyrok, w którym Sąd zasądził na rzecz Klientki Kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy kwotę 300 000 zł tytułem zadośćuczynienia, a nadto ok. 7000 zł tytułem odszkodowania i miesięczną rentę w kwocie ok. 3500 zł. Sąd ustalił  także odpowiedzialność strony pozwanej na przyszłość za ewentualne dalsze szkody, jakie mogą wystąpić w związku z doznanym przez naszą Klientkę rozstrojem zdrowia.

Pacjentka zgłosiła się do wykonania prostego, jak ją zapewniano, zabiegu usunięcia woreczka żółciowego. Zabieg przebiegł pomyślnie. Bezpośrednio z Bloku Operacyjnego pacjentkę przeniesiono na „zwykłą” (pozbawioną wyposażenia typowego dla sali pooperacyjnej, bez stałej obecności pielęgniarki) salę chorych. Tam po pewnym czasie okazało się, że pacjentka nie oddycha. Zaalarmowany przez córkę pacjentki personel stwierdził zatrzymanie oddechu i krążenia; przystąpiono do reanimacji. W wyniku reanimacji przywrócono czynności życiowe; wkrótce okazało się jednak, że wskutek niedotlenienia doszło do uszkodzenia mózgu. W efekcie nasza Klientka stała się osobą trwale i poważnie niepełnosprawną. Biegły anestezjolog, który wydawał w sprawie opinię stwierdził, że do zatrzymania oddechu i krążenia doprowadziła nienależyta opieka nad pacjentką w bezpośrednim okresie pooperacyjnym, w tym przede wszystkim brak odpowiedniego monitorowania czynności życiowych - które zawsze jest konieczne, a w tym przypadku było szczególnie uzasadnione z uwagi na ilość i rodzaj użytych środków psychotropowych
i znieczulających.

W niniejszej sprawie poza aspektem stricte medycznym Sąd zajmował się również skomplikowanym zagadnieniem prawnym – powstałym w związku z likwidacją pozwanego szpitala i przejęciem jego zobowiązań przez powiat. W trakcie procesu, już po tym, jak szpital faktycznie został zlikwidowany (majątek szpitala przejęła prywatna spółka, a szpital nie miał już pracowników ani władz i istniał wyłącznie formalnie – w postaci wpisu do właściwego rejestru), w toczącym się odrębnie postępowaniu stwierdzono nieważność uchwały o likwidacji szpitala. Powstała wobec tego wątpliwość na kim i na jakiej podstawie ciążą zobowiązania wobec naszej Klientki: na szpitalu – który nie miał władz, a zatem nie miał należytej reprezentacji w procesie, a przede wszystkim nie miał majątku, z którego mógłby te zobowiązania zaspokoić, czy też na powiecie – który jednak bronił się tym, że skoro do likwidacji formalnie nie doszło, to nie przejął zobowiązań szpitala. Procedowanie związane z rozstrzygnięciem powstałego problemu trwało na tyle długo, że proces likwidacji szpitala przeprowadzono ponownie – tym razem poprawnie - i wyrok zapadł ostatecznie przeciwko powiatowi.

Wyrok nie jest prawomocny. W postępowaniu sądowym poszkodowaną reprezentowały mec. Jolanta Budzowska i mec. Karolina Kolary z kancelarii BFP.

 

Inne wygrane sprawy