19 listopada 2019

Dystocja barkowa w prokuraturze

W sprawie jednej z naszych Klientek, którą reprezentujemy zarówno w postępowaniu cywilnym, jak i karnym, od kilku lat (z przerwą) toczy się śledztwo. Chodzi o błąd okołoporodowy, a konkretnie o błędne zakwalifikowanie rodzącej do porodu drogami natury, zamiast przez cięcie cesarskie.
W 2014 r. śledztwo to zostało po raz pierwszy, mimo korzystnej opinii biegłego, umorzone; stwierdzono wówczas nieprawidłowości w procesie leczenia, uznając jednak równocześnie, że brak jest danych pozwalających postawić zarzut konkretnej osobie. Po dwóch latach śledztwo podjęto jednak ponownie, zwracając się o kolejną opinię specjalistyczną.

Opinia biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa


Opinia taka została wykonana i potwierdziła, że to lekarz, który przyjmował pacjentkę do porodu popełnił błąd diagnostyczny – nie wyciągnął bowiem właściwych wniosków z wykonywanego badania USG i nieprawidłowo ustalił masę ciała dziecka – nie doszacował jej o około 2 kg(!).

W efekcie pacjentka została zakwalifikowana do porodu siłami natury sześciokilogramowego noworodka. W trakcie porodu doszło do zaklinowania się barków dużego dziecka w kanale rodnym (tzw. dystocja barkowa) i trwałego uszkodzenia splotu barkowego.

Dystocja barkowa i niedotlenienie


Córka pacjentki urodziła się w ciężkiej zamartwicy (zero punktów w skali Apgar) i wymagała resuscytacji – czynności życiowe na szczęście udało się jednak przywrócić. Mimo takich wniosków opinii śledztwo w 2019 r. zostało umorzone po raz drugi.

Błąd medyczny w oczach prokuratora


Prokurator doszedł co prawda do wniosku, że lekarz, który opiekował się pacjentką popełnił błąd diagnostyczny (zachował się sprzecznie z wiedzą i praktyką lekarską) oraz że to ten właśnie błąd skutkował zaniechaniem wykonania cesarskiego cięcia, co doprowadziło do urodzenia się dziecka w stanie ciężkim, z uszkodzeniem ciała – ale to nie wystarczyło do zakwalifikowania jego czynu jako narażenia pacjentki i jej dziecka na bezpośrednieniebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 160 § 2 k.k. w zw.
z art. 160 § 3 k.k.).

”Realne” powikłania okołoporodowe?


W ocenie Prokuratora w sprawie nie zostało wypełnione znamię „bezpośredniości”niebezpieczeństwa. Argumentował, że uszkodzenie splotu barkowego jest statystycznie na tyle rzadkim skutkiem dystocji barkowej, że lekarz, który swoim działaniem (zaniechaniem) naraża rodzącą pacjentkę na jej wystąpienie,nie sprowadza na nią tym samym „bezpośredniego” zagrożenia uszkodzenia ciała jej dziecka. Zagrożenie (niebezpieczeństwo), jakie w takiej sytuacji występuje jest, zdaniem Prokuratora, tylko „potencjalne”, a nie realne, a więc – nie jest ono „bezpośrednie”.

Zażalenie na umorzenie


Z taką argumentacją podjęliśmy polemikę w zażaleniu na postanowienie o umorzeniu, wskazując, że niebezpieczeństwo nie musi być statystycznie częste, aby było realne (bezpośrednie). Naszym zdaniem statystyka, na którą prokurator powołał się w postanowieniu, niezależnie od tego, że jestnieprzydatna, została niewłaściwie zinterpretowana i wykorzystana (posłużono się statystyką ryzyka występowania porażenia splotu barkowego w grupie noworodków urodzonych
z wszystkich porodów powikłanych dystocją, podczas gdy ryzyko to zdecydowanie rośnie w grupie porodów, z których rodzą się dzieci duże, takie jak w niniejszej sprawie, których masa przekracza 4,5 kg). Wskazalismy także, że o przymiocie „realności” i „bezpośredniości” niebezpieczeństwa związanego z dystocją barkową świadczy wystarczająco fakt, że w rekomendacjach Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego pisze się o potrzebir rozwiązywania cięciem cesarskim wszystkich ciężarnych, u których masa ciała płodu przekracza 4500 g (tu – wynosiła 5960 g, czyli 1,5 kg więcej).

Decyzja Sądu


Argumenty te zostały w przeważającej części uwzględnione przez Sąd, który uchylił zaskarżone postanowienie o umorzeniu i przekazał sprawę do dalszego prowadzenia Prokuratorowi. W ustnym uzasadnieniu wydanego postanowienia Sąd podał, że argumentacja dotycząca rzekomego braku znamienia „bezpośredniości” jest pozbawiona logiki
i niezrozumiała, a okoliczności sprawy i wnioski wyciągnięte przez Prokuratora wymagają powtórnej analizy – która, co więcej, powinna być prowadzona także pod kątem tego, czy ewentualnemu sprawcy czynu nie należy zarzucić nie tylko „narażenia” dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo, ale przestępstwa skutkowego – „spowodowania” uszkodzenia ciała.

Postępowanie cywilne także jest w toku.

Inne wygrane sprawy