16 lipca 2014 r., po kilku latach procesu, zapadł wyrok w sprawie wytoczonej przez p. Janinę Orczyk Skarbowi Państwa – Ministrowi Zdrowia oraz Narodowemu Funduszowi Zdrowia.
W procesie tym najpierw p. Janina Orczyk, a po jej śmierci jej córka, dochodziła zadośćuczynienia, a także odszkodowania i renty, a to w związku z faktem, iż Narodowy Fundusz Zdrowia nie sfinansował koniecznego dla pani Orczyk leczenia, mimo że cierpiała ona na chorobę śmiertelną – raka nerki oraz mimo że w jej stanie zdrowia nie istniała żadna terapia alternatywna.
Zarzuty postawione Skarbowi Państwa wiązały się, ogólnie rzecz ujmując, z nienależytą organizacją systemu opieki zdrowotnej: niedokonaniem właściwej oceny dostępności świadczeń, niezapewnieniem równego dostępu do tych świadczeń, braku kontroli nad efektywnością wprowadzonych rozwiązań, a nade wszystko – stworzeniem wymogu administracyjnego aplikowania o leczenie, o którym powinien decydować lekarz, a nie urzędnik. Z kolei względem Narodowego Funduszu Zdrowia skierowano zarzuty związane głównie z nierównym traktowaniem osób ubezpieczonych, długim procedowaniem nad wnioskiem o leczenie, w sytuacji, gdy leczenie to dotyczy przypadku pilnego, a nadto opieraniem wydawanych decyzji administracyjnych na zarządzeniach Prezesa NFZ, które nie stanowią prawa powszechnie obowiązującego.
Postępowanie dowodowe przeprowadzone w sprawie potwierdziło znaczną część postawionych zarzutów. Świadkowie, którzy w tej sprawie zostali powołani przez NFZ przyznali, że przyczyny, dla których Janinie Orczyk odmówiono leczenia były „czysto administracyjne”. Prof. Cezary Szczylik, również zeznający jako świadek, niewątpliwy autorytet w dziedzinie terapii raka nerki, stwierdził, że jeśli chodzi o zasady leczenia tego nowotworu w Polsce, to mamy do czynienia z kompromitacją systemu. Podobny pogląd wraził biegły prof. Tomasz Demkow, który wskazał, że stworzenie procedur zobowiązujących lekarzy do administracyjnego aplikowania o leczenie dla pacjentów jest „niezasadne, szkodliwe i nieetyczne”. Wreszcie, z przedłożonego przez NFZ zestawienia istotnie, jak zarzucano, wynikało, że traktowanie pacjentów z tym samym schorzeniem i aplikujących o ten sam lek było w różnych oddziałach NFZ bardzo różne: zdarzały się rozbieżności idące tak daleko, że Oddział Małopolski nie zaakceptował ani jednego wniosku o zastosowanie określonego leku, a inny Oddział zaakceptował wszystkie - przy czym NFZ nie był w stanie wyjaśnić, skąd takie rozbieżności wynikały i jakie kryteria oceny doprowadziły do ich wystąpienia.
W wyroku wydanym w efekcie przeprowadzonego postępowania Sąd uwzględnił roszczenie powódki względem NFZ, zasądzając na jej rzecz kwotę 25 000 zł, wraz z odsetkami od dnia 15 czerwca 2010 r. Uwzględniając powództwo Sąd kierował się trzema zasadniczymi motywami: zbyt długim rozpatrywaniem pierwszego wniosku p. Orczyk o chemioterapię niestandardową, niezapewnieniem przez NFZ równego dostępu do świadczeń medycznych (w tym niezapewnieniem tego dostępu Janinie Orczyk, mimo że inni pacjenci w analogicznej sytuacji otrzymali leczenie) oraz niewskazaniem pacjentce przez NFZ – w szczególnej sytuacji, w jakiej się znajdowała – trybu, w którym faktycznie mogłaby uzyskać niezbędną dla niej terapię.