Zadośćuczynienie za utratę wzroku zwiększone przez Sąd Apelacyjny.
W 2013 roku powódka, u której w badaniach obrazowych wykryto guza oczodołu była operowana; celem operacji było usunięcie masy guza i upewnienie się, czy nie był on zmianą złośliwą.
Mimo przeprowadzonych wcześniej badań obrazowych i zastosowania w trakcie operacji systemu neuronawigacji, sytuacja w polu operacyjnym zaskoczyła neurochirurgów na tyle, że do zabiegu w trybie pilnym wezwany został okulista; operatorzy dokończyli zabieg wspólnie. Po operacji okazało się, że powódka straciła wzrok w lewym oku, a powieka tego oka opadła. Równocześnie w pooperacyjnym badaniu tomograficznym opisano masę, co do której zachodziła wątpliwość, czy jest to krwiak, czy też część pozostawionego guza – powódki o tym odkryciu jednak nie poinformowano, wypisując ją ze szpitala. W wypisie nie ujęto informacji o podejrzeniu nieusunięcia guza w całości, jak również nie umieszczono w nim informacji, że po operacji powódka straciła wzrok w jednym oku.
Dopiero gdy dolegliwości, jakie wcześniej wywołane były istnieniem guza nie ustawały, a powódka zdecydowała się na dodatkową diagnostykę, wynik jednego z badań wykazał, że guz praktycznie w całości pozostaje na swoim dawnym miejscu. Powódka, która wcześniej traumę związaną z okaleczeniem i oszpeceniem racjonalizowała sobie koniecznością usunięcia masy nowotworu i powodzeniem zabiegu w tym, najważniejszym dla niej zakresie, przeżyła szok. Straciwszy zaufanie do personelu pozwanego szpitala powódka poddała się kolejnej operacji w innej jednostce. Tym razem z powodzeniem i bez istotnych trudności usunięto guza, który okazał się zmianą niezłośliwą. Okaleczenie i oszpecenie powódki, do jakiego doszło podczas pierwszej operacji, okazało się jednak nieodwracalne. Traumatyczny przebieg leczenia i jego konsekwencje miały ogromny negatywny wpływ na jakość życia powódki, powodując u niej reakcję depresyjną.
Opinie wydane w toku postępowania przez biegłych potwierdziły, że operacja przeprowadzona przez pozwany szpital została wykonana nieprawidłowo. Zastosowano niewłaściwy dostęp do miejsca operowanego, co skutkowało brakiem odpowiedniej orientacji w polu operacyjnym i wycięciem tkanki, którą błędnie zidentyfikowano jako guz - przy równoczesnym uszkodzeniu nerwu wzrokowego. Biegły potwierdził równocześnie, że gdyby operacja została wykonana prawidłowo, można byłoby uniknąć uszkodzenia nerwu wzrokowego i oślepienia powódki, a także wszelkich dalszych negatywnych konsekwencji.
Ostatecznie, w wyniku takich ustaleń Sąd I instancji zasądził na rzecz powódki zadośćuczynienie w kwocie 175 000 zł, w tym kwotę 150 000 zł tytułem zadośćuczynienia za uszczerbek na zdrowiu oraz 25 000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie praw pacjenta, między innymi - prawa do informacji o stanie zdrowia. W wyniku złożonej apelacji Sąd Apelacyjny uznał tę kwotę za rażąco zaniżoną i w wyroku z dnia 4 lipca 2019 r. podniósł ją dwukrotnie – do kwoty 350 000 zł.