Obie pacjentki zdecydowały się na kroki prawne, bo nie chcą aby ich tragedia przeszła bez echa — mówi radca prawny Jolanta Budzowska. — Wierzą, że to zmusi szpitale i pracujących tam lekarzy przynajmniej do refleksji.
Jak ustaliło Radio ZET, ubezpieczyciel odmówił przyjęcia odpowiedzialności w tej sprawie i wypłaty zadośćuczynienia.
W. sprawie oskarżono lekarzy o narażenie p. Izabeli na niebezpieczeństwo, a jednego z nich również o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
Debata na temat klauzuli sumienia w szpitalach publicznych nabiera tempa i wzbudza kontrowersje.
Należy poprawić rekomendacje dla ginekologów, czyli postępowania lekarza wobec pacjentki, zalecane przez Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników.
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło projekt sposobu ustalania wysokości świadczenia kompensacyjnego w ramach działającego przy Rzeczniku Praw Pacjenta Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych
Bezdyskusyjną korzyścią Funduszu jest możliwość szybkiego uzyskania świadczenia. System na pewno wymaga dopracowania, ale dobrze, że wykonano pierwszy krok, bo stwarza to realną alternatywę, przynajmniej dla pewnej grupy pacjentów.
Obecna Minister Zdrowia stoi pod ścianą, bo obowiązują przepisy o świadczeniu kompensacyjnym za zdarzenie medyczne, których jednak od daty ich wejścia w życie we wrześniu 2023 r. nie można stosować, bo wraz z ustawą – co jest standardem legislacyjnym – nie opublikowano rozporządzenia wykonawczego.
Nowe prawo miało zachęcić poszkodowanych do niewchodzenia na drogę sądową. Ale - jak mówią eksperci – w sądzie można wywalczyć 3-4 razy więcej, a do tego rentę.
Pozasądowa ścieżka dochodzenia roszczeń przez poszkodowanych w szpitalach pacjentów miała być szybka. Nowelizacja ustawa, która wprowadza tę nową ścieżkę, weszła już w życie. Gotowy był też projekt rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu i warunków ustalania wysokości świadczenia kompensacyjnego z tytułu uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, zakażenia biologicznym czynnikiem chorobotwórczym oraz śmierci pacjenta. Minister zdrowia dotąd jednak go nie podpisał.